Jak smakuje angielska herbata?

Polacy przyjeżdżający do Anglii bardzo często są w wielkim szoku, kiedy mają okazję wypić słynną angielską herbatę. Nie wygląda ona bynajmniej tak, jak się tego spodziewali…
Kraj herbaty
Stereotypem, który okazuje się prawdą jest to, że w Anglii herbaty pije się bardzo dużo. 84% populacji twierdzi, że przynajmniej raz dziennie pije herbatę lub zioła – mieszkańcy tego kraju w ciągu jednego dnia potrafią zaparzyć 165 milionów filiżanek! Zaraz po Irlandii Wielka Brytania jest wygrywa w rankingu filiżanek herbaty na mieszkańca.

Co może zdziwić Polaków?
Angielska herbata zupełnie nie przypomina polskiej, zwykle wypijanej z cytryną. Podstawowym dodatkiem do tego napoju jest dla Brytyjczyków mleko – dolewa się go do 98% herbat zaparzanych w tym kraju. Co prawda taka forma jest znana w Polsce pod nazwą bawarka, ale nie cieszy się wielką popularnością, jeśli więc nie jesteśmy jej entuzjastami, prawdopodobnie bardzo zadziwimy gospodarza proponującego nam parującą filiżankę. Anglicy najczęściej wydają się być niezwykle zdziwieni faktem, że ktoś może chcieć ,,czarną” herbatę – jeśli nie życzy sobie też cukru, prawdopodobnie zaczną skonsternowani kręcić głowami. Spokojnie można zaryzykować stwierdzenie, że picie herbaty bez dodatków jest dla nich ciekawszym zjawiskiem niż picie czarnej kawy. Dziwić może także fakt, że mimo bycia ,,herbacianym narodem”, Anglicy nie mają w tej kwestii szczególnych rytuałów ani nie przywiązują większej wagi do procesu parzenia – w przeciwieństwie na przykład do Japończyków. Brytyjczykom wystarczy zalanie wrzątkiem torebki (aż 96% herbat jest przygotowywanych w ten sposób), dolanie mleka i ewentualne dosypanie cukru. Herbata jest konsumowana w dużych ilościach także w lecie – co prawda Wielka Brytania nie słynie z upałów, ale nawet wtedy okazuje się, że jej picie jest mądrym pomysłem, bo paradoksalnie pomaga ochłodzić organizm lepiej niż zimne napoje.
Co z kawą?
Wydawać by się mogło, że w dzisiejszym, zabieganym świecie, w którym wielu osobom zależy, żeby zachować energię pomimo braku snu, kawa powinna zdobywać większą popularność niż herbata. W przypadku Anglii odpada jednak w przedbiegach, bo kawy spożywa się zaledwie około 70 milionów filiżanek dziennie – ponad dwukrotnie mniej. Może wynika to z tego, że herbata również działa pobudzająco (chociaż w znacznie mniejszej stopniu), a może z tego, że do Anglików, znanych jako flegmatycy, szalony pęd rzeczywistości jeszcze nie dotarł. Niezależnie jednak od przyczyn, jeśli zastanawiamy się nad biznesem gastronomicznym w Zjednoczonym Królestwie, zdecydowanie rozsądniej będzie zainwestować w stworzenie herbaciarni niż kawiarni.

Szczegółowe informację: http://e-olmart.com/tradycyjna-angielska-herbata